Życie mnicha jest proste – spanie, jedzenie, medytacja, zajęcia (nauka, ceremonie, itp)… na początkowym poziomie „kariery” mnisiej o nic nie trzeba się martwić – wszystko zostanie zaplanowane, powiedziane, wskazane i dostarczone.
Życie mnicha za to nie zawsze jest wygodne:
– strój składa się z trzech różnej wielkości prostokątnych płócien. Aby nauczyć się poprawnie ubierać potrzeba około tygodnia (choć niektórym zajmuje to dłużej), a i tak wymaga pomocy drugiej osoby. Komfort noszenie stroju mnicha (w pełnej konfiguracji) przypomina noszenie garnituru – usztywnia ruchy. Dodatkowo wymaga ciągłej uważności, czy całość się nie rozjechała; a co najważniejsze mnisi nie noszą bielizny a spędzają sporą część czasu na ziemi. Łatwo o wpadkę.
– kolejnym wyzwaniem, w początkowym okresie, jest ciało. Kilka godzinnych (lub dłuższych) medytacji dziennie potrafi boleśnie przypomnieć o zaniedbaniach, w dbałości o elastyczność i gibkość,
– spanie na cienkiej macie i jedzenie na podłodze chyba nigdy nie stanie się moim ulubionym zajęciem.
Życie mnicha jest spokojne. Trzy najczęściej powtarzane słowa: meditation, happiness, sabaj – tajskie pojemne słowo, wyrażające relaks, rozluźnienie, comfort zarowno ciala jak i umysłu. Jak nie ma sabaj, to nie ma prawdziwej wewnętrznej szczęśliwości, a i medytacja staje się stratą czasu.
Ciekawe i głębokie doświadczenie.